niedziela, 24 marca 2013

# Mój hit: Past cynkowa - recenzja

Czeeeść :) Pomyślałam sobie, że rozpocznę taką serię postów - "Mój hit". Co jakiś czas będą właśnie posty z produktami, które sprawdziły się u mnie idealnie, pomogły i które na pewno kupię ponownie. 

Jednym z nich jest właśnie pasta cynkowa. Istnieje jeszcze maść cynkowa, ale ma mniejszą zawartość cynku, co obniża jej działanie, ale też jest dobra.

Dostępna jest w aptece za około 3 zł.

"Wskazania: Pasta cynkowa jest stosowana zewnętrznie w stanach zapalnych skóry, wypryskach i liszajach; jako środek ochraniający, ściągający i wysuszający o słabym działaniu przeciwbakteryjnym. 
Dawkowanie: Niewielką ilością maści smarować 1-2 razy dziennie zmienione chorobowo miejsca na skórze. Nie stosować pasty bezpośrednio na otwarte rany lub nie zagojone, sączące się miejsca na skórze."

Pierwsza sprawa, opakowanie: zawierające 20 mg produktu pudełeczko z nakrętką, może być trochę problem z wydobywaniem produktu, gdyż konsystencja jest dość zbita. Ja robię to patyczkiem kosmetycznym lub zewnętrzną stroną paznokcia.



Maść jest niesamowicie wydajna, używam jej w dużych ilościach od prawie roku i jest jej wciąż sporo.


Działanie: pastę nakładamy punktowo na krostkę, powoduje ona szybsze jej dojrzewanie, a potem całkowite wysuszenie. Polecam ją też w sytuacjach, kiedy krostkę wyciskamy  (w pewnych przypadkach jest to dozwolone przy odpowiednim przygotowaniu). Po tym zabiegu warto nałożyć coś, co ją uspokoi i sprawi, że do końca zniknie.

Warto pamiętać, że nie można przyzwyczaić cery do pasty, bo przestanie działać, czyli nakładamy ją przez np. 2, ewentualnie max 3 dni, a potem kilka dni przerwy. Wtedy efekty na pewno będą lepsze.

Podsumowując: przetestowałam mnóstwo żeli punktowych na wypryski i nic tak dobrze nie sprawuje się jak właśnie zwykła pasta cynkowa. Tania, wydajna, a przede wszystkim działająca. Na pewno zostanie ze mną długo :)

A Wy ją znacie? Używacie? A może macie jakiś swoje sprawdzone sposoby, produkty na wypryski? 





5 komentarzy:

  1. Fajnie, że wpadłam na Twojego bloga, bo kiedyś używałam maści cynkowej, jednak było to okropnie niewygodne (tuba się łamała pod wpływem wyciskania, bo maść była dosyć trudna do wydobycia). A polecił mi ją tata, który miał kiedyś problem z wwypryskami, a za czasów jego młodości takie rzeczy jedynie były dostępne :)
    Na pewno zakupię taką pastę, bo jest pozbawiona chemii i zdecydowanie bezpieczna jeśli chodzi o aplikację na twarz :) I cena! :)

    A co do wyprysków, to u mnie jedynie najskuteczniej podziałały tabletki anty. Wszelkie maści, kremy, żele - nic nie skutkowało. Miałam twarz jak po wybuchu bomby atomowej. Najlepiej jednak się sprawdzały u mnie żele - under20 i garniera, te 3w1. Teraz nie wyobrażam sobie wieczornego umycia twarzy bez drobinek peelingujących :)


    Pozdrawiam, będę zaglądała.
    http://bird-note.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej muszę ją zakupić- pomoże mi w walce z nieprzyjaciółmi :) za taką cenę to aż żal nie brać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja muszę kupić, czasami by się taka przydała :)

      Usuń
  3. Ja na wypryski mam żel od P. dermatolog, świetnie wysusza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej paście, ale jeszcze jej nie używałam.:P

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że coś po sobie zostawiasz, motywuje mnie to do działania. Chętnie odpowiadam na komentarze i Was odwiedzam :)